UWAGA!
Nastąpiła zmiana sali. Spotkanie "Obieg 2.1..." odbędzie się w s. 139. :)
Zapraszamy! :)
środa, 30 maja 2012
niedziela, 27 maja 2012
Rozpoczynamy współpracę z portalem Nowa Politologia!
Mili Państwo, pragniemy poinformować, że rozpoczęliśmy właśnie współpracę z portalem Nowa Politologia. Bardzo się z tego cieszymy i nasze najbliższe wydarzenie "Obieg 2.1. czyli rzecz o katastrofie smoleńskiej" zostaje już objęte patronatem Nowej Politologii. :)
Nasza współpraca będzie polegała na tym, że będziemy wymieniać się wsparciem, co jest zgodne z ideą działalności Koła, czyli rozprzestrzenianiem wiedzy, która nas interesuje, a także eksplorowaniem świata społecznego. :)
Staliśmy się oficjalnymi Partnerami, o czym można przeczytać w tym miejscu.
Informacje o portalu:
Informacje o portalu:
Nowa Politologia (www.nowapolitologia.pl) to portal skierowany do wszystkich
interesujących się polityką i politologią. Portal daje możliwość publikacji
prac naukowych studentom oraz młodym pracownikom naukowym w poszczególnych
dziedzinach politologii: systemy polityczne, marketing polityczny,
europeistyka, stosunki międzynarodowe, nauka o polityce oraz filozofia
polityki.
Nowa Politologia jest źródłem
wiedzy nt. najciekawszych konferencji, programów stypendialnych, uczelni,
nowości wydawniczych, ale również odnośnie projektów, które sama realizuje, jak
np. laboratorium Nowej Politologii (publikujące analizy przedwyborcze),
video-wykłady na wybrane tematy politologiczne, analizy eksperckie oraz
seminaria i konferencje. Pod patronatem medialnym portalu ukazuje się coraz
więcej pozycji naukowych wydawnictw ogólnopolskich.
Na Nowej Politologii swoje artykuły
publikują najlepsi specjaliści z dziedziny nauk politycznych tacy jak prof. W.
Roszkowski, prof. A. Dudek, dr R. Matyja czy dr J. Flis.
Z portalem współpracuje m.in.
Polskie Towarzystwo Nauk Politycznych, Ośrodek Analiz Politologicznych UW, PISM,
Centrum Stosunków Międzynarodowych, Fundacja Pułaskiego, Europejska Akademia
Dyplomacji a także koła naukowe z całej Polski.
Etykiety:
nowa politologia
poniedziałek, 21 maja 2012
Obieg 2.1... - zapraszamy!
Obieg 2.1. czyli rzecz o katastrofie smoleńskiej jest spotkaniem i zaproszeniem jednocześnie do rozmowy o tym wydarzeniu, a także jego skutkach. Nasze ubiegłoroczne spotkanie udowodniło i pokazało nam, że warto rozmawiać, że istnieje wręcz potrzeba rozmowy. Gorąco zachęcamy wszystkich chętnych do spotkania, które będzie toczyło się w ramach merytoryki, spokojnej dyskusji ad rem, czyli tego, czego często brakuje w codziennym życiu.
Ponadto zostaną zaprezentowane wyniki naszych badań dotyczące etykietowania. Zastanowimy się, czy faktycznie jest tak, że jak rzekł Rymkiewicz "to się już nie sklei" i do czego nawiązał Władyka, który zdiagnozował dzisiejszy rzeczywistość jako "przepaść" między dwiema grupami. A zatem pochylmy się wspólnie nad różnymi narracjami, a także porozmawiajmy o tym, co wiadomo, a czego nie wiadomo.
Serdecznie Wszystkich zapraszamy!
Serdecznie Wszystkich zapraszamy!
Dlaczego "Koko Koko..." może być nie spoko?
Niżej trochę poważnie o tym, co najmniej poważne.
Nie jest to miejsce na ocenę samego tekstu pełnego prostych
rymów i eksponowania ludyczności, plebejskości naszej kultury. To pozostawiam
osobom, które się znają bardziej na tych kwestiach.
Dopiero, gdy ten utwór wygrał, go usłyszałem. I już po
pierwszym wersie zapaliła się „czerwona lampka”, czyli właśnie owo „poważne”.
Słyszymy:
Słyszymy:
„Cieszą się Polacy, cieszy Ukraina,
Że tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna,
Że tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna”.
Uderzający jest pierwszy wers, który mówi o narodowości (Polakach),
czyli odnosi się do największej grupy społecznej, o dość silnej tożsamości lub
przynajmniej silnym kulturowym rdzeniu. W drugiej jego części mowa jest zaś o
państwie (Ukrainie), a nie o narodzie. Muszę przyznać, że pierwsze moje
skojarzenie właśnie dotknęło tego, z czym walczą językoznawcy, a także
tropiciele każdego przejawu stereotypizacji w życiu publicznym. Oto bowiem z
Euro cieszą się Polacy i Ukraina. Ukraina? Czyli kto? Państwo? Kraina? Ta
kraina, w stosunku do której mówi się, że jedzie się „na Ukrainę”, jakby to
była część Wielkiej Polski? (Podobnie zresztą jak „na Litwę”, „na Węgry”. A przecież mówimy, że jedziemy
„na Mazury”, „na Podhale”
).
Czy może chodzi jednak o coś innego? Może chodzi tylko o
rytm,
„Ukraina”
i dalej
„zaczyna”
. A może chodzi o to, aby nie używać tego źle
kojarzącego się słowa, którym jest „Ukrainiec”? (Według badań sprzed 11 lat
Ukrainiec na poziomie stereotypu, czyli poziomie 20% wskazań, kojarzył się z
UPA). Może to jest zwykła nadgorliwość i tak naprawdę to jest podkreślenie
faktu, że Ukrainę zamieszkuje liczna mniejszość rosyjska (plus inne
narodowości, ale już mniej liczne, w tym Polacy)?
Na niekorzyść, zaraz po tym dość niefortunnym rozróżnieniu,
słyszymy, że „tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna”. Kim są ci oni („my”).
Polacy? A jeśli odpowiedź jest twierdząca, to znaczy, że Ukraina cieszy się, że
w Polsce jest Euro? Czy może oba kraje stają się w tym sensie jednością i „tu”
oznacza „Polskę i Ukrainę”? To ostatnie jednak też nie świadczyłoby in plus w
świetle tego rozróżnienia. A może Ukraina równać się ma
„mieszkańcom Ukrainy”? To co wtedy z narodowościami, które zamieszkują Polskę?
Ratuje tylko te cztery wersy fakt, że ocena wzajemnych relacji w
społeczeństwie polskim zmienia się na korzyść i miejmy nadzieję, że nie jest to
tylko kwestia deklaracji, chociaż istnieją próby zastąpienia słowa
„Ukrainiec” słowem
„Ukraińczyk”, gdyż to pierwsze nadal jest konotowane negatywnie. Może więc fakt, że piosenka ludowa trochę nawiązuje
do tego ludowego rozróżnienia, jest jak najbardziej na miejscu?
(Michał Baluch)
Źródła:
niedziela, 20 maja 2012
II Konferencja ZaBaWy, czyli potrzeba badania
Wczoraj i dzisiaj (19-20 maja) odbywała się we Wrocławiu II konferencja Zespołu Badania Wpływu Społecznego ZaBaWa pt. "Wokół wpływu społecznego", która została zorganizowana przez wrocławski Wydział Zamiejscowy SWPS i Dolnośląską Szkołę Wyższą.
Marzena Anczurowska i ja mieliśmy okazję tam być, zaprezentować nasze trzy grosze do tej niezwykłej skarbonki, jaką stanowi wpływ społeczny. Marzena prezentowała "Wpływ wykreowanego wizerunku marki na zachowania konsumentów" a ja swoje badania dotyczące ewentualnego etykietowania przy użyciu nawiązania do katastrofy smoleńskiej. Zostaną one niedługo zresztą zaprezentowane na naszym Wydziale podczas spotkania, które odbędzie się 1 czerwca, ale na razie... nie zdradzajmy.
Podczas wysłuchiwania bardzo ciekawych wystąpień badaczy z zakresu wpływu społecznego, doszedłem do wniosku, że istnieje jednak potrzeba eksplorowania tej dziedziny, często tylko jednego rozdziału w podręcznikach lub tego, co bywa niestety ograniczone (a przez to i strywializowane) do znanych sześciu technik opacowanych przez Cialdiniego. Wpływ społeczny może być bowiem traktowany niezwykle szeroko, niektórzy wręcz traktują go jako synonim całej psychologii społecznej, gdy bierzemy pod uwagę jego interakcyjny charakter.
Ten post na naszym blogu to raczej tylko krótkie spostrzeżenie dla Państwa, którzy to czytają. Wpływ społeczny to nie tylko kategoria komercji, marketingu, oddziaływania w celu sprzedania produktu. Wpływ społeczny to próba perswadowania na najbardziej nam bliskim poziomie. Perswadujemy za pomocą różnych technik swoją niezgodę, będąc z kimś w związku, próbując przekonać kolegę z roku do swoich racji, obrażając się na inne osoby. Stosowanie odpowiednich technik jest często uwarunkowane pewnymi cechami osobowości, czyli jest to też kwestia wkraczającą w tę wielką dyskusję w psychologii dotyczącą podatności na modyfikownie poszczególnych cech, wymiarów.
Wpływ społeczny dzięki ZaBaWie jest ukazywany, traktowany jako element codziennego funkcjonowania. Któż nie zna "fochów", "milczenia", "nieodzywania się", "grania niedostępnej/niedostępnego"? Dzięki takim wydarzeniom jak przed paroma godzinami zakończona konferencja, uzmysławiam sobie potrzebę prowadzenia badań, sprawdzania nawet najdrobniejszego wycinka codziennej rzeczywistości, także tej politycznej, bo przecież tym się zajmujemy. Ignorowanie więc psychologii społecznej oraz psychologii politycznej jest drogą, która nie wiedzie przez takie góry, z których widać lepiej cały pejzaż. Istotne jest więc włączenie się naszego Koła w działanie ZaBaWy jako jednego z fundamentów naszej działalności, bo przecież prowadziliśmy badania w tej kategorii.
Ten post to refleksja, która - nie ukrywajmy - jest miękką techniką wpływu społecznego, bowiem staram się za pomocą jakichś argumentów Państwa przekonać do psychologii polityki. Nim się Państwo obejrzą, że świat dookoła zbadał ktoś inny. :)
(Michał Baluch)
Warto odwiedzić:
Subskrybuj:
Posty (Atom)